Kompozytorzy / Fryderyk Chopin / Katalog miejsc
Poznań
Feliks Jarocki, profesor zoologii Uniwersytetu Warszawskiego i sąsiad Chopinów, udając się we wrześniu 1828 r. do Berlina na zjazd „badaczów natury”, zaproponował rodzicom Fryderyka, że zabierze ze sobą utalentowanego młodzieńca, by ten mógł nawiązać kontakty z niemieckim środowiskiem muzycznym. W liście do Tytusa Woyciechowskiego z 9 września Chopin tak zapowiada swój wyjazd: „Jadę dziś do Berlina. (…) Powodem jednakże tego wszystkiego są małpy ze wszystkich gabinetów europejskich”.
Droga do Berlina wiodła przez Poznań, gdzie podróżni zatrzymali się 11 września jedynie na kilka godzin. Według Henryka Nowaczyka w tym czasie Chopin i Jarocki prawdopodobnie doręczyli przesyłkę arcybiskupowi Teofilowi Wolickiemu, którą wieźli z Warszawy od Juliana Ursyna Niemcewicza. Za pośrednictwem zaufanych osób Niemcewicz i Wolicki wymieniali korespondencję, która przesyłana tradycyjną pocztą, mogłaby zostać przechwycona przez tajną policję Nowosilcowa. Arcybiskup chciał strudzonych podróżnych podjąć obiadem, jednak bliska godzina odjazdu dyliżansu do Berlina (jak ustalił Nowaczyk, podróżni mieli jedynie 2 godziny) uniemożliwiała dłuższy pobyt gości w Poznaniu.
Wracając z Berlina Chopin i Jarocki ponownie zatrzymali się w stolicy Wielkopolski 30 września (prawdopodobnie w „Hotelu Saskim” przy ul. Wrocławskiej). Korzystając z wcześniejszego zaproszenia arcybiskupa Wolickiego następnego dnia po przyjeździe udali się z wizytą do jego siedziby. W drogę powrotną do Warszawy Chopin i Jarocki wyruszyli 3 października. Warto nadmienić, że Fryderyk nie był dla duchownego zupełnie obcą osobą. Ponieważ matka arcybiskupa pochodziła z rodziny Wiesiołowskich, w ten sposób był on krewnym Stefana Wiesiołowskiego ze Strzyżewa, męża Anny Skarbkówny (matki chrzestnej Chopina).
Wielokrotnie opisywany koncert Chopina w poznańskiej siedzibie księcia Radziwiłła (którą była wówczas dawna kolegiata jezuicka) budzi do dzisiaj wiele wątpliwości. Wydarzenie to zostało rzekomo utrwalone na słynnym obrazie Henryka Siemiradzkiego z 1887 r. Jak wskazują niektórzy badacze, w tym czasie Radziwiłłowie przebywali poza Poznaniem, dlatego przedstawiona na obrazie scena nie mogła mieć miejsca.
Na dziedzińcu Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk (ul. Seweryna Mielżyńskiego 27/29) znajduje się odsłonięta w 1910 r. tablica upamiętniająca pobyt Fryderyka Chopina w Poznaniu. Drugą tablicę, umieszczoną przy wejściu do dawnego kolegium jezuickiego (Plac Kolegiacki 17), odsłonięto 16 października 1960 r.; widnieje na niej napis: Fryderyk Chopin w 1828 r. grał w tym gmachu.
Na tyłach kolegiaty jest niewielki park, w którym znajduje się pomnik kompozytora autorstwa Marcina Rożka. Pierwotnie został odsłonięty w 1923 r. w parku im. Stanisława Moniuszki, u zbiegu ulic Chopina, Libelta i alei Niepodległości. Po wojnie przeniesiono go do parku im. Fryderyka Chopina utworzonego w miejscu dawnych ogrodów jezuickich. W roku 1997 pomnik został poważnie uszkodzony i obecnie spacerujący mogą podziwiać jego kopię – oryginał znajduje się w Sali Białej Urzędu Miejskiego.
W poznańskim Muzeum Instrumentów Muzycznych (ul. Przy Starym Rynku 45) można zobaczyć, m.in. fortepian, na którym grał Chopin u Radziwiłła w Antoninie, odlew dłoni i maskę pośmiertną kompozytora, a także popiersie wykonane w drzewie lipowym (model Wacława Szymanowskiego).
-
Dawne kolegium jezuickie. Fot. NIFC.
-
Dawne kolegium jezuickie. Pocztówka lata 1900-1910. fotopolska.eu
-
Fara i kolegium jezuickie w Poznaniu, Julius von Minutoli (1833).
-
Opera w Poznaniu. Fot. Marcin Chady.
-
Pomnik Chopina w parku Chopina. (creative commons)
-
Ratusz w Poznaniu. Fot. Małgorzata Byczkowska.