Kompozytorzy / Fryderyk Chopin / Katalog miejsc
Pałac Namiestnikowski
„W 1818 roku – jak opowiada Jerzy S. Majewski – władze Królestwa Polskiego nabyły od Radziwiłłów pałac przy Krakowskim Przedmieściu z myślą o urządzeniu w nim siedziby namiestnika królestwa, generała Józefa Zajączka. W sprzedaż zaangażowany był komisarz pełnomocny Aleksandra I przy Radzie Stanu Królestwa, senator Nikołaj Nowosilcow”. Nowosilcow należał w owym czasie do trzech urzędujących opiekunów niepełnoletniej księżniczki Stefanii Radziwiłłówny, i to on, jak można przypuszczać, nie bezinteresownie, popierał ze szczególnym naciskiem sprawę sprzedaży pałacu. Przebudowę owego pierwotnie wzniesionego w stylu barokowym budynku powierzono Piotrowi Aignerowi, który uczynił zeń okazałe, monumentalne dzieło architektury z licznymi elementami klasycznymi, z pilastrami, półkolumnami i ozdobioną dziesięcioma posągami attyką. Zakup i rozbudowa pałacu kosztowały w sumie ponad 3,5 mln zł, co na owe czasy było sumą horrendalną.
Na te wydatki, a także na wystawne życie nowej pani namiestnikowej, słynnej piękności generałowej Zajączkowej, niechętnie spoglądali mieszkańcy stolicy. „Ze sceptycyzmem odnoszono się do osoby świeżo mianowanego namiestnika Królestwa, generała Zajączka – potwierdza w Opowieściach warszawskich Karolina Beylin. – Małe urwisy warszawskie, dudniąc gołymi piętami po kamieniach Krakowskiego Przedmieścia, biegały przed pałacem Radziwiłłów, przemianowanym teraz na Namiestnikowski i pięknie przebudowanym przez Aignera, śpiewając szyderczą piosenkę, ułożoną przez złośliwą Warszawę:
Nikt bez dziwu nie usłyszy,
Że góry, co przez lat tysiące
Same rodziły nam myszy,
Dzisiaj już rodzą zające.
Nie podnosiły też zaufania do namiestnika ogromne zbytki, na które pozwalała sobie jego żona. (…) W czasach ogólnej nędzy w pałacu namiestnika bajońskie sumy wydawano na wymyślne zbytki: bieliznę posyłano nawet do prania do Paryża ekstrapocztą, a do okien pałacu sprowadzono z zagranicy nader kosztowne brązy”.
Jakkolwiek kontrowersyjna, obdarzona była też generałowa Zajączkowa bez wątpienia zaletami, wśród których wymienić należy choćby jej szczególną urodę, pozwalającą jej uchodzić za piękność w wieku nieodgadnionym nawet wówczas, gdy w istocie stała się damą dojrzałą, zaawansowaną w latach. Jak zapewnia w swoich zapiskach zatytułowanych Warszawa. Luźne kartki z przeszłości syreniego rodu Ferdynand Hoesick, namiestnikowa Zajączkowa „należała do entuzjastycznych wielbicielek talentu Chopina”. Co więcej, podkreśla ów pisarz i muzykograf, „(…) pani Zajączkowa miała obok płochości, wiele godności i charakteru. (…) Lecz niedość na tem, że budziła poważanie i szacunek, ona jeszcze i w ostatnich czasach umiała wzniecać miłość. Takich, co się w niej kochali, nigdy nie brakło. Że Chopin, gdy bywał na przyjęciach u Zajączków, nie kochał się w niej, o to można być całkiem spokojnym, ale że grywając przed panią namiestnikową i jej sędziwym małżonkiem, starał się grać najpiękniej, jak umiał, to wynikało z samej natury sytuacji. Bądź co bądź, dla młodzieńca takiego, jak Fryderyk, syna nauczyciela licealnego, bywanie u namiestnika, który obok w.[ielkiego] ks.[ięcia] Konstantego był pierwszą osobą w kraju, równało się zaszczytowi nielada”.
Nim jednak przyszedł czas, by młody Chopin mógł w ogóle prezentować się przed namiestnikostwem, wystąpił Fryderyk w murach pałacu Radziwiłłowskiego 24 lutego 1818 r., a zatem niedługo przed opisaną tu wielką przebudową rezydencji. W owym okresie aktualny właściciel pałacu, książę Karol Radziwiłł „Panie Kochanku”, wydzierżawił budynek Franciszkowi Ryxowi – ten zaś urządził tu teatr zwany Francuskim.
To w sali tegoż Teatru Francuskiego miał miejsce pierwszy publiczny występ kilkuletniego Fryderyka Chopina, który wziął udział w koncercie zorganizowanym przez Warszawskie Towarzystwo Dobroczynności kierowane wtedy przez Juliana Ursyna Niemcewicza. Dzięki zapowiedzi wydarzenia, którą opublikowano 21 lutego 1818 r. dodatek do „Gazety Korespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”, wiemy, że wraz z Fryderykiem wystąpić mieli także skrzypaczka panna Vicini, grający na skrzypcach i wiolonczeli bracia Piotr oraz Józef Kaczyńscy, pianista Karol Arnold, jak również śpiewacy Jacques Brice i Louis Feuillide. Chopin, nagrodzony gromkimi brawami, wykonał jeden z koncertów fortepianowych czeskiego kompozytora Wojciecha Jíroveca (z niemiecka zwanego też Gyrowetzem). Podobno przejęty chłopczyk wrócił do domu przekonany, że ów zachwyt zebranych wzbudził jego nowy koronkowy kołnierzyk.
-
Pałac Namiestnikowski, obecnie Pałac Prezydencki. Fot. Wademar Kielichowski.
-
Pałac Namiestnikowski, obecnie Pałac Prezydencki. Fot. Wademar Kielichowski.
-
Pomnik księcia Józefa Poniatowskiego. Fot. Waldemar Kielichowski.