Kompozytorzy / Fryderyk Chopin / Katalog miejsc
Salon Kickich
„Od tygodnia nicem nie pisał ani dla ludzi, ani dla Boga – żali się Chopin w grudniu 1828 r. Tytusowi Woyciechowskiemu. – Latam od Anasza do Kajfasza i dziś jestem u Wincengerodowej na wieczorze, skąd jadę na drugi do Panny Kickiej. Wiesz, jak to wygodnie, kiedy się spać chce, a tu proszą o improwizacją. Dogódźże wszystkim!”.
W istocie był młody uzdolniony wirtuoz chętnie widzianym gościem na warszawskich salonach, wśród których wspomniany w liście salon panny Kickiej – która sławna była z odrzuconych prze siebie swego czasu oświadczyn króla pruskiego, Fryderyka Wilhelma – należał do szczególnie popularnych.
Jedną ze słynnych Chopinowskich improwizacji w tymże salonie opisał Antoni Edward Odyniec: „Było to w roku 1827, a może i 1826, z pewnością nie pamiętam. Chopin był jeszcze w mundurku szkolnym, a nieśmiały jak młoda panienka. W salonie, zamiast fortepianu, był Eolimelodikon. Gospodyni w ciągu wieczoru prosiła go, aby co zagrał. Chopin w Dreźnie śmiejąc się, przypominał, jakich wzruszeń przy tem doznawał, ja zaś na serjo pamiętam, jakie wrażenie sprawił na słuchaczach. Po dwóch czy trzech kompozycjach cudzych, zaczął improwizować na temat ostatniej. Rzewne i uroczyste tony organku oddziałały widocznie na nastrój natchnienia, które jego samego zdawało się pochłaniać. Podziwienie było ogólne. Nie sądzono już, ale słuchano. On grał i grał coraz dalej, coraz wyraźniej i rzewniej, i grałby nie wiedzieć jak długo, gdyby czcigodny Juljan Ursyn Niemcewicz, postrzegłszy nadzwyczajną zmianę i bladość jego twarzy, nie ulitował się na koniec nad nim. Zbliżył się więc i z cicha usiadłszy przy nim, ujął go powoli za rękę mówiąc: »Dość już, dość kawalerze, trzeba, żebyś odpoczął”. Wtenczas dopiero otoczyli go wszyscy. Nikt głośno chwalić go nie śmiał i tylko gospodyni i goście ściśnieniem rąk mu dziękowali. Chopin mówił, że żaden z najświetniejszych triumfów nie sprawił mu tak słodkiej wewnętrznej pociechy”.
Jakkolwiek zakładać możemy ze sporą pewnością, że Odyniec opisując całe wydarzenie, dodał mu nieco kolorów i podniósł być może jego wartość emocjonalną zwłaszcza w Chopinowskim wspomnieniu, to jest to jednak jedno ze świadectw wielkiego powodzenia młodego Fryderyka wśród wielu dostojnych słuchaczy.
-
Pałac Lubomirskich. Fot. Waldemar Kielichowski.
-
Pałac Lubomirskich. Fot. Waldemar Kielichowski.
-
Pałac Lubomirskich. Fot. Waldemar Kielichowski.