Kompozytorzy / Fryderyk Chopin / Katalog miejsc
„Botanika”
W wydanej w 1653 r. rozprawce botanicznej Viridaria varia regia et academica publica, której autorstwo przypisuje się Joachimowi Gerstorfowi, uwzględniono w spisie europejskich ogrodów botanicznych dwa ogrody warszawskie: królewski na przedmieściu i drugi królewski przy Zamku. W tym samym okresie w notatkach nadwornego lekarza, Andrzeja Gnoteliusa, znaleźć można informację, że w ogrodzie na przedmieściu jest 770 gatunków, przy Zamku zaś – 740.
Ów ogród na przedmieściu – czyli, innymi słowo, ten zajmujący teren na tyłach Pałacu Kazimierzowskiego, opisywany przez innego medyka w czasach saskich jako „ozdobiony różnymi i wspaniałymi urządzeniami” – w czasach Królestwa Kongresowego zwany był „Botaniką”.
W owym okresie, gdy w Warszawie dorastał Fryderyk Chopin, w stolicy wiele było pięknych kwitnących zielonych terenów. Ogród Botaniczny za Uniwersytetem mógł się jednak poszczycić najrzadszymi roślinami. Opiekunem „Botaniki” był profesor Michał Szubert. Swego czasu w tym miejscu stanąć miała na pamiątkę Konstytucji 3 Maja Świątynia Opatrzności. Podobno jednak planom wzniesienia budowli przeszkodziła konfederacja targowicka, a ze świątyni pozostały tylko zarastające trawą fundamenty.
W tych latach, kiedy w Liceum Warszawskim, mieszczącym się w Pałacu Kazimierzowskim, nauczał Mikołaj Chopin, ogród botaniczny był do dyspozycji uczniów, którzy uczyli się tam dzięki samodzielnej uprawie grządek i obserwacjom rozwoju sadzonek. Po kilku latach „Botanika” zmieniła się w park, w którym pomiędzy zadbanymi klombami przechadzali się lub przesiadywali na ławkach podopieczni oraz profesorowie Liceum. Tę zmianę kilkunastoletni Fryderyk opisywał jednemu z przyjaciół, Jasiowi Białobłockiemu: „Ogród mój Botaniczny, ów stary alias za pałacem, bardzo pięknie oporządzić Komissja kazała. Już teraz nie ma ani marchwi, którą niegdyś przy zdroju smacznie konsumowało [się], ani kanapek, ani altanek, ani sałaty, kapusty, złych zapachów etc., ale klomby à la manière anglaise”. Natomiast urodzony około dekady później niż Chopin Eugeniusz Skrodzki w latach 80. XIX w. wspominał, jak młodziutki kompozytor spędzał niekiedy urocze, romantyczne wieczory w „Botanice”, przekomarzając się i flirtując z przybywającymi tam na spacery panienkami.
-
Ogród na tyłach Pałacu Kazimierzowskiego. Fot. Waldemar Kielichowski.
-
Ogród na tyłach Pałacu Kazimierzowskiego. Fot. Waldemar Kielichowski.
-
Ogród na tyłach Pałacu Kazimierzowskiego. Fot. Waldemar Kielichowski.