Kompozytorzy / Fryderyk Chopin / Katalog miejsc
Mieszkanie Wojciecha Żywnego
W przedmowie do wydanych w Paryżu w roku 1855 dzieł pośmiertnych Fryderyka Chopina jego wieloletni przyjaciel, współpracownik i sekretarz Julian Fontana napisał: „Chopin miał tylko jednego nauczyciela gry na fortepianie, Żywnego, który mu udzielał pierwszych zasad tej gry. Postępy dziecka były tak nadzwyczajne, że i rodzice, i ten nauczyciel uważali za stosowne, gdy doszło do 12 lat życia, pozostawić je jego własnemu instynktowi i tylko śledzić jego rozwój, zamiast nim kierować”.
W istocie, szczególna rola przypadła Wojciechowi Żywnemu, urodzonemu w Czechach w połowie XVIII w., jako nauczycielowi geniusza. Zapewne nie jego naukom Chopin zawdzięczał rozkwit swojego niezwykłego talentu – jemu jednak niewątpliwie zawdzięczał podstawy gry na fortepianie, jedne z pierwszych kontaktów z tym tak ukochanym przezeń instrumentem, najpewniej też upodobanie do barokowych i klasycznych dzieł Jana Sebastiana Bacha oraz Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Żywny był postacią niezmiernie charakterystyczną, toteż zachowało się sporo jego charakterystyk skreślonych przez wychowanków Czecha. Dzięki Eugeniuszowi Skrodzkiemu wiemy zatem, że „olbrzymie rozmiary miał jego [Żywnego] nos, wcześnie ukameryzowany na kolor fioletowy wskutek nadmiernego zamiłowania tabaki i napoju gambrynusowego [piwa]. Tabakę zażywał Żywny tak namiętnie, że nos, broda, biały krawat, kamizelka, klapy od surduta tabaczkowego koloru, wszystko było tabaką powalane. Zasypywała ona aż węgierskie buty, z którymi, jak z owym surdutem, zimą i latem nie rozstawał się maestro nigdy, a bardzo często i samą klawiaturę fortepianu”.
„(…) wysokiego wzrostu, nosa ogromnego – potakuje Eustachy Marylski, pensjonariusz Chopinów – na głowie miał żółtą perukę, która nas bawiła. (…) Oglądaliśmy na nim starożytne, rozmaitego koloru aksamitne kamizelki, które on powiadał, że nabywszy na licytacji po królu Poniatowskim kilka par, jak nazywał, pluderków, kazał z nich sobie te kamizelki porobić”.
Dla Fryderyka Chopina jego nauczyciel był ważną w życiu osobą. Młody kompozytor nie tylko skomponował dla swego pedagoga Poloneza As-dur w roku 1821, ale też wspominał go z wdzięcznością w późniejszych latach, jak czytamy to choćby w jego liście do rodziny z Wiednia z 1829 r.: „Nikt mnie tu za ucznia brać nie chce. Blachetka powiedział, że się niczemu tyle nie dziwi, jak że ja się w Warszawie tego nauczyłem. Odpowiedziałem, iż z p.[anami] Żywnym i Elsnerem największy osioł by się nauczył”.
Zaprzyjaźniony bardzo z całą rodziną Chopinów, Wojciech Żywny zmarł w 1842 r. w swoim mieszkaniu przy Krakowskim Przedmieściu w obecności Ludwiki z Chopinów Jędrzejewiczowej. Potomkowie Ludwiki przez wiele dziesięcioleci przechowywali potem portret Żywnego pędzla Ambrożego Mieroszewskiego. Obraz zaginął dopiero w 1939 r.
-
Krakowskie Przedmieście 19. Miejsce gdzie mieszkał Wojciech Żywny. Fot. Waldemra Kielichowski.
-
Krakowskie Przedmieście 19. Miejsce gdzie mieszkał Wojciech Żywny. Fot. Waldemra Kielichowski.
-
Krakowskie Przedmieście 19. Miejsce gdzie mieszkał Wojciech Żywny. Fot. Waldemra Kielichowski.