Kompozytorzy / Witold Lutosławski / Katalog miejsc
Stawisko
„Wczoraj [29 lipca 1942] grała u nas Umińska ze swoim kwartetem – wspominał Jarosław Iwaszkiewicz. – Był piękny letni dzień, ale bardzo gorący. Przyjechali zaraz po obiedzie i szybko zabrali się do grania. Poza tym Umińska przy akompaniamencie Witka Lutosławskiego odegrała parę rzeczy Karola na same skrzypce… Twierdzą, że u nas w salonie znakomita akustyka, a poza tym wiedzieli, że grają dla kilku tylko osób, ale bardzo kochających muzykę. Po podwieczorku i po dobrym winie, które akurat skądiś dostałem, odprowadzaliśmy ich na kolej. Zabawnie wyglądała cała drużyna z nami razem, rozwleczona na ścieżce do kolejki. Wyglądaliśmy wszyscy jak jakaś wędrowna trupa muzykantów zabłąkana w lesie. Księżyc wschodził. To chyba najszczęśliwszy dzień czasów okupacji”.
Inną wizytę w Stawisku, w zupełnie innych okolicznościach, wspominał sam Witold Lutosławski. W 1955 roku, kiedy był jurorem Konkursu Chopinowskiego, na Konkursie gościła też ówczesna królowa belgijska Elżbieta, znana z wielkiego zamiłowania do muzyki (od 1937 roku w Belgii odbywał się konkurs muzyczny, któremu patronowała). Na uroczyste śniadanie zaprosił ją do swego domu w Stawisku Jarosław Iwaszkiewicz, a w gronie gości znajdował się również Lutosławski.
– [Iwaszkiewicz] sprowadził specjalnie wspaniałego kucharza z Sopotu (to był dawny kuchcik carskiego dworu) – wspominał po latach tę szczególną biesiadę Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską. – […] On zrobił to wspaniałe śniadanie; była jakaś ryba na pierwsze [danie] – i nie było serwisu do ryby, tylko […] były widelce. Dwa widelce. Kiedy nie był tak rozpowszechniony ten serwis do ryby, jadło się dwoma widelcami. I ona [królowa] nie wiedziała tego. Nie wiedziała, jak zacząć jeść, bo nie było serwisu do ryby. Nie wiedziała – i wszyscy czekali. I długo nikt nie jadł – bo dopóki królowa nie zaczęła, nie można było zacząć. Ktoś widocznie w końcu musiał schwycić jedną ręką jeden widelec, drugą drugi – a ona, bardzo spostrzegawcza (jak to królowie, wszystko widzą i wiedzą […]), zaczęła wtedy, i to jakoś się udało.
-
Andrzej Panufnik, Eugenia Umińska i Witold Lutosławski w Stawisku,1942. Fot. Muzeum w Stawisku/FOTONOVA.
-
Andrzej Panufnik, Jarosław Iwaszkiewicz i Witold Lutosławski w Stawisku, 1942. Fot. Muzeum w Stawisku/FOTONOVA.
-
Willa Iwaszkiewiczów w Stawisku. Fot. Marek and Ewa Wojciechowscy.