San Francisco

Kiedy Witold Lutosławski przyjechał z żoną do San Francisco w 1962 roku w ramach „goodwill tour” zorganizowanej przez Departament Stanu, melomanom w tym mieście jego nazwisko nie było zupełnie obce, rok wcześniej bowiem miejscowa orkiestra symfoniczna wykonała Koncert na orkiestrę z inicjatywy gorącego propagatora tego utworu, Stanisława Skrowaczewskiego. 30 lat później dzieło zabrzmiało po raz wtóry, teraz pod batutą samego kompozytora.

Po raz pierwszy Lutosławski stanął na podium dyrygenckim w San Francisco w 1986 roku. Poprowadził wówczas Chain 3, skomponowany dla filharmoników na ich jubileuszowy, 75. sezon. Honorarium kompozytorskie przeznaczył na stypendia dla młodych polskich kompozytorów, pozwalające im na studia na Zachodzie – słabość niewymienialnej złotówki ogromnie utrudniała podejmowanie nauki poza granicami Polski.

Kontakt Lutosławskiego z muzykami San Francisco Symphony Orchestra był znakomity. Kiedy przyjechał tutaj w styczniu 1993, by wspólnie z nimi świętować swoje 80. urodziny, orkiestra zaskoczyła go, grając Happy Birthday w aranżacji naśladującej styl jego muzyki. A po koncercie, nim publiczność opuściła salę, Anthony di Bonaventura wykonujący solową partię w Koncercie fortepianowym, poderwał słuchaczy i zaintonował ten urodzinowy toast, porywając za sobą publiczność.