Kompozytorzy / Witold Lutosławski / Katalog miejsc
Hanover (New Hampshire)
Latem 1966 roku Witold Lutosławski zaproszony został do Hanoveru jako kompozytor-rezydent IV Międzynarodowego Festiwalu Sztuki w Hopkins Center for the Arts w Dartmouth College. Podczas festiwalu zaplanowano prezentację ośmiu utworów mających stworzyć panoramę jego dotychczasowej twórczości, od Wariacji na temat Paganiniego zaczynając. Wykonania połowy utworów organizatorzy mogli zapowiadać jako amerykańskie premiery.
Lutosławski, który przed trzema laty po raz pierwszy zdecydował się na publiczny występ w roli dyrygenta, zaczął uczyć się starszych partytur, by poszerzyć swój repertuar koncertowy. Przed amerykańską publicznością zadyrygował więc swoim najnowszym wówczas dziełem, Paroles tissées, oraz dwoma utworami z lat 50.: Pięcioma pieśniami do słów Iłłakowiczówny i Preludiami tanecznymi. Wysłuchawszy Pieśni Iłłakowiczówny, recenzent „The Hanover Gazette” pisał z zachwytem: „to był najbardziej zdumiewający utwór… jakże umiejętnie kompozytor połączył słowa i głos z brzmieniem instrumentów… po prostu zachwycająco”.
Organizatorem Festiwalu był dyrygent Mario di Bonaventura, który postanowił zadbać o jak najlepsze warunki pobytu gościa. „Wiedząc o tym, że Witold był wrażliwy na najsłabszy nawet hałas, żona i ja z niepokojem myśleliśmy o wyborze pokoju dla Lutosławskich. Po dłuższym zastanowieniu zdecydowaliśmy się na hotel położony blisko sali koncertowej. Nowy budynek, usytuowany przy bocznej ulicy, miał tylko jedno piętro z pokojami wzdłuż bardzo długiego korytarza. Oczywiście zarezerwowaliśmy apartament na samym końcu, wprzódy sprawdziwszy, czy nie dochodzą tam uliczne hałasy. Następnego ranka po przyjeździe Danuty i Witolda umówieni byliśmy na wspólne śniadanie. Przybyliśmy do hotelu przekonani, że oczekują nas pochwały za wybór tak spokojnego miejsca. Kiedy jednak zapytałem Witolda, jak minęła noc, natychmiast zorientowałem się, że coś było nie w porządku. »No cóż...« – zaczął z pewnym wahaniem, po czym zaczął opowiadać. Przez 15 do 20 minut panowała absolutna cisza, po czym rozlegał się pstryk, a on oczywiście budził się za każdym pstrykiem. Minęło parę godzin, aż zmęczeni i wyczerpani oboje Lutosławscy ubrali się i wyszli na korytarz, aby ustalić, skąd dochodził ów pstryk. Po dłuższej chwili znaleźli źródło hałasu: lodówkę, która automatycznie włączała się i wyłączała co 20 minut. Stała na samym końcu owego długiego korytarza”.
Na kolejny festiwal Bonaventura zamówił u Lutosławskiego nowy utwór. Kompozytor napisał wówczas Preludia i fugę, lecz z przyczyn finansowych festiwal nie odbył się. Preludia i fuga po raz pierwszy zabrzmiały więc na innym kontynencie – podczas Styryjskiej Jesieni, choć jednak pod batutą Bonaventury.
-
Hopkins Center for the Arts w Dartmouth College.
-
Preludia i Fuga napisane na zamówienie Mario di Bonaventury.