Kompozytorzy / Witold Lutosławski / Katalog miejsc
Graz
Od 1968 roku w Grazu – stolicy Styrii malowniczo położonej u podnóża Alp – we wrześniu i październiku odbywają się festiwale nowoczesnej sztuki pod nazwą Steirischer Herbst, czyli Styryjska Jesień. Witold Lutosławski parokrotnie gościł na Styryjskiej Jesieni, a mówiąc dokładnie – na Musikprotokoll, tak bowiem nazwano muzyczną część festiwalu, organizowaną przez Orkiestrę Austriackiego Radia (ORF). Po raz pierwszy przyjechał do Grazu w 1971 roku, by 24 października zadyrygować swoją Muzyką żałobną podczas koncertu WOSPR. Nagranie to ukazało się na LP wydanym przez ORF jako dokument „Musikprotokoll 1971”.
W programie kolejnego festiwalu znalazły się aż dwa jego utwory. Atrakcją koncertu 12 października 1972 było premierowe wykonanie Preludiów i fugi. Zamówił je dyrygent Mario di Bonaventura, lecz ponieważ festiwal w amerykańskim Hanoverze, na który utwór powstawał, nie odbył się z braku pieniędzy, pierwsze wykonanie gotowej partytury zaproponowano Styryjskiej Jesieni. Ten najdłuższy, bo aż 35-minutowy utwór Lutosławskiego zagrano wówczas w Weiz oddalonym o 30 km od Grazu. Pięć dni później, już w samym Grazu, wykonano Koncert wiolonczelowy. Dwa lata wcześniej wprowadził go na estrady Mścisław Rostropowicz i on miał być solistą, lecz władze radzieckie nie zezwoliły mu na wyjazd. Konieczne stało się więc znalezienie nagłego zastępstwa. Powierzono je młodemu wówczas austriackiemu wiolonczeliście Heinrichowi Schiffowi. Orkiestrą słoweńskiego radia dyrygował jej szef Samo Hubad, a Lutosławski na razie jedynie przysłuchiwał się artystom, gdyż dyrygować zaczął tym utworem nieco później – i właśnie z Schiffem jako solistą.
W późniejszych latach organizatorzy Styryjskiej Jesieni nadal skłonni byli włączać jego nowe utwory do festiwalowych programów. W 1980 roku rozważano prawykonanie cyklu pieśni, które zaśpiewać miała Jessye Norman, i chociaż z pomysłu tego nic nie wyszło, przypuszczalnie po latach zainspirował Chantefleurs et chantefables.
Właśnie w Grazu prawie udało się namówić Lutosławskiego do napisania opery. Planując na 1985 roku uroczyste otwarcie teatru operowego po renowacji, właśnie u Lutosławskiego chciano zamówić na tę okazję nowe dzieło. Kompozytor skłonny był zamówienie przyjąć, a Andrzej Wajda zachęcał go do oparcia libretta na najnowszej wówczas sztuce francuskiego pisarza i autora scenariuszy Jeana-Claude’a Carrière’a Konferencja ptaków (La conférence des oiseaux). Carrière był autorem scenariusza do filmu Wajdy Danton, więc reżyser zaaranżował spotkanie obu artystów. „Witold od zawsze był zdania, że opera nie ma sensu i jest z natury śmieszna, gdyż człowiek nie śpiewa, tylko mówi. Ale ptaki śpiewają, więc gdyby człowiek był na scenie ptakiem, mógłby śpiewać. Był pełen zapału, a nawet odbył w Warszawie wielogodzinną konferencję z autorem paryskiego libretta”, wspominali Krystyna Zachwatowicz i Andrzej Wajda. Niestety, wkrótce okazało się, że libretto oparte na tej właśnie sztuce francuskiego autora przygotowywano już dla innego kompozytora i tym sposobem skończyło się na rozmowach, a Lutosławski potraktował fiasko projektu jako zrządzenie losu.
-
Jean-Claude Carrière. Fot. Roman Bonnefoy. (creative commons)
-
Ratusz w Grazu. (creative commons)